Być może należą Ci się, a wcale o tym nie wiesz. Być może kiedyś zaczniesz je otrzymywać, a może przyjdzie Ci je za jakiś czas płacić, choć dziś wydaje Ci się, że nie ma po temu żadnego powodu.
10 mitów na temat alimentów
Kość niezgody między wieloma rodzicami małoletnich dzieci, którzy zdecydowali się rozstać. Sól w oku byłego współmałżonka, któremu orzeczono wyrok rozwodowy z jego winy. Źródło zmartwień lub satysfakcji.
Jedni je płacą, inni przez nie płaczą. To akurat święta prawda.
Jaka część Twojej wiedzy na ich temat to jednak mit?
Alimenty w relacji rodzic – dziecko. Sprawdź ile o nich wiesz.
MIT NUMER 1
ALIMENTY PRZYSŁUGUJĄ TYLKO MAŁOLETNIM DZIECIOM
O alimenty na dziecko małoletnie występuje rodzic, z którym to dziecko mieszka. Nie oznacza to jednak, że dorosłe już dziecko nie może samo wystąpić o alimenty. Owszem – może – pod warunkiem, że nie jest jeszcze samodzielne (czyli w praktyce nadal się uczy i nie pracuje).
Taką możliwość dają przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, które wskazują wyraźnie, że rodzice mają obowiązek utrzymywać dziecko do czasu aż stanie się ono samodzielne.
Niesamodzielnym jest nie tylko raczkujący niemowlak, ale każde dziecko do momentu zakończenia edukacji i podjęcia pracy (lub do momentu uzyskania takiej możliwości).
Co więcej, nawet gdy dorosłe już dziecko ma własną rodzinę i w teorii powinno samo dbać tak o siebie, jak i o swoich najbliższych, w praktyce może zdarzyć się, że wystąpi o alimenty od swoich rodziców. I je otrzyma – gdy wykaże, że znajduje się w niedostatku, a współmałżonek nie ma możliwości finansowych, by go wspomóc.
Nie ma żadnej granicy wieku i warto o tym pamiętać.
Oczywiście nie twierdzę, że rodzice mają alimentować swoje dzieci przez całe ich życie.
Wręcz przeciwnie – uważam, że warto dążyć do tego, by te dzieci jak najszybciej stały się samodzielne, by już jako maluchy uczyły się jak jeść trzymając łyżkę we własnej rączce, jak się ubierać, jak układać własne zabawki itd., by później mogły przełożyć te umiejętności na swoje dorosłe życie.
Trzeba pamiętać, że i dziecko powinno dokładać starań, by ukończyć szkołę czy studia bez zbędnych przestojów, by nie zmieniać co roku obranego kierunku edukacji, a także, by zdawać egzaminy terminowo. Brak takich starań może bowiem spowodować wygaśnięcie obowiązku alimentacyjnego po stronie rodzica.
MIT NUMER 2
ISTNIEJE GRANICA WIEKU, DO KTÓREGO PŁACI SIĘ ALIMENTY
Jak już wskazałam powyżej, przepisy polskiego prawa rodzinnego nie określają żadnej granicy wieku, po osiągnięciu którego dziecko miałoby utracić prawo do alimentów.
Jeżeli więc na rzecz dziecka zostały zasądzone alimenty, gdy było ono jeszcze małoletnie (np. miało 5, 7, 10 czy 12 lat), ukończenie przez nie lat 18 nie spowoduje automatycznego wygaśnięcia obowiązku alimentacyjnego, spełnianego przez jego rodzica. Obowiązek ten nadal będzie ciążył na matce lub ojcu, mimo że od dnia 18 urodzin pełnoletnie już dziecko będzie miało możliwość samodzielnego decydowania o wielu dotyczących je sprawach.
Podobnie ukończenie przez dziecko lat 24 (a więc wieku, w którym najczęściej uzyskiwany jest tytuł magistra lub magistra inżyniera) również nie powoduje automatycznego wygaśnięcia tego obowiązku.
MIT NUMER 3
ALIMENTÓW MOŻNA SIĘ ZRZEC
Nie tak dawno temu byłam świadkiem składania pewnej propozycji przez matkę dziecka (pełnoletniego na dodatek) jego ojcu. Ojciec miałby darować swojemu synowi należącą do niego działkę z domem, a syn miałby w zamian za to zrzec się roszczenia o alimenty (które płacone są notabene przez ojca miesiąc w miesiąc bezpośrednio na konto latorośli).
Wszystko super, tyle, że… taka propozycja to zwyczajne polowanie na jelenia.
Żadna umowa nie może uchylić obowiązku płacenia alimentów, a oświadczenie syna o zrzeczeniu się prawa do ich otrzymywania w przyszłości byłoby z mocy prawa nieważne (podobnie jak i sama umowa).
MIT NUMER 4
ALIMENTY ZAWSZE SĄ ZASĄDZONE WYROKIEM SĄDU
Mimo, że jestem prawnikiem nie uważam wcale, że każdą sprawę trzeba załatwić przed sądem. Jeżeli jest szansa, by z drugim rodzicem małoletniego dziecka zawrzeć umowę alimentacyjną (pisemnie), czemu z niej nie skorzystać? Może to oszczędzić czasu i nerwów, a czasem sprawić, że rodzic zobowiązany do świadczenia alimentów, chętniej będzie je płacił lub zgodzi się na wyższą kwotę świadczenia.
Gdy brak jakichkolwiek szans na zawarcie umowy między rodzicami małoletniego dziecka, pozostaje wyłącznie droga postępowania sądowego. Jednak i tu wciąż jeszcze istnieje furtka na „dogadanie się” stron. Można zawrzeć (przed sądem) ugodę alimentacyjną. Zastąpi ona wyrok sądu i w razie braku dobrowolnego płacenia alimentów przez zobowiązanego rodzica, będzie podstawą do wszczęcia postępowania egzekucyjnego.
MIT NUMER 5
KWOTA ZASĄDZONYCH ALIMENTÓW JEST NIEZMIENNA
Niemowlę ma inne potrzeby niż przedszkolak czy nastolatek. Uczeń – inne niż student. Rodzic występujący w imieniu dziecka o alimenty od drugiego z rodziców może po pewnym czasie od zasądzenia alimentów wystąpić do sądu z żądaniem podwyższenia kwoty alimentów ze względu na zwiększenie się potrzeb dziecka. Z żądaniem takim może również wystąpić dorosłe dziecko.
Moneta ma jednak dwie strony – także rodzic, który świadczy alimenty może złożyć wniosek o obniżenie ich wysokości. Powodem uzasadniającym takie żądanie jest zmiana sytuacji rodzinnej lub zdrowotnej tego rodzica, która wpływa na jego sytuację materialną (np. narodziny kolejnego dziecka czy choroba, uniemożliwiająca pracę).
MIT NUMER 6
RODZICE PONOSZĄ KOSZTY UTRZYMANIA DZIECKA PO RÓWNO
Koszty utrzymania dziecka zależą od wielu czynników, m.in. od wieku tego dziecka, jego szczególnych potrzeb, uzdolnień, stanu zdrowia. Nie ma również żadnego przepisu nakazującego rodzicom po równo je ponosić. Wręcz przeciwnie – przyjmuje się, że rodzic, z którym dziecko zamieszkuje, poza utrzymaniem dziecka wykonuje również w większej mierze obowiązek wychowania dziecka i z tego względu właściwe jest, by to drugi z rodziców ponosił wyższe koszty pieniężne.
MIT NUMER 7
ALIMENTY ZAWSZE „ŚCIĄGA” KOMORNIK
Alimenty to świadczenie, które powinno wpływać na konto dziecka (lub wychowującej go matki lub ojca) co miesiąc (tzw. świadczenie okresowe). Są rodzice, którzy bardzo poważnie traktują zobowiązania wobec własnych dzieci i co miesiąc określonego dnia (a czasem i o określonej godzinie) wykonują przelew na kwotę ustaloną jako wysokość alimentów.
Skierowanie wniosku o wszczęcie egzekucji wobec takiego rodzica delikatnie mówiąc jest całkiem niezasadne. Bo przecież skoro płaci, po co dorzucać mu balast w postaci kosztów komorniczych? A jednak – praktyka pokazuje, że wiele spraw trafia do komornika mimo że zobowiązany do płacenia alimentów rodzic świadczy je całkiem dobrowolnie.
Jeżeli zaś nie płaci, jak najbardziej jestem za drogą postępowania egzekucyjnego – sprawa powinna szybko znaleźć się u komornika – w końcu zaspokojenia potrzeb dziecka nie da się zostawić na później – ot, choćby nakarmić z miesięcznym opóźnieniem czy podać leki z kilkutygodniową zwłoką – mission impossible.
MIT NR 8
ALIMENTY PRZYSŁUGUJĄ WYŁĄCZNIE DZIECIOM, NIGDY RODZICOM
Zdziwi się ten, kto myśli, że tylko dzieciom przysługują alimenty od rodziców. Zdarza się bowiem, że to rodzic pozostaje w niedostatku i potrzebując wsparcia ze strony swojego dziecka występuje o zasądzenie na jego rzecz tego świadczenia.
Brzmi całkiem zasadnie, prawda? Przecież to rodzice opiekują się swoją pociechą, gdy jest mała, to oni prowadzą za rękę do przedszkola, szkoły, to oni wspierają w trudnych chwilach, to oni są ostoją, zrozumieniem i miłością. Wciąż brzmi pięknie, tylko… nie zawsze niestety tak jest
I nie zawsze rodzic, który występuje z pozwem o alimenty od dorosłego dziecka, to właśnie ten, który wychowywał to dziecko. Czasem to ojciec, który sam płacenia alimentów na dziecko unikał jak ognia, czasem matka, która była pozbawiona władzy rodzicielskiej.
Na szczęście roszczenia wobec dzieci mogą być oceniane z punktu widzenia zasad współżycia społecznego – tzn. że sąd może oddalić roszczenie rodzica – w całości lub w części, jeżeli postępował on wobec swych dzieci rażąco nagannie.
Na pewno takie naganne zachowanie można udowodnić przedstawiając wyrok pozbawiający rodzica władzy rodzicielskiej z jego winy, tj. z powodu nadużywania tej władzy albo rażącego zaniedbywania obowiązków względem dziecka, w tym obowiązków alimentacyjnych, a także wyrok skazujący za tzw. złośliwe uchylanie się od alimentów, a nawet sam fakt, że z powodu uchylania się przez ojca od alimentów wypłacano je z funduszu alimentacyjnego.
MIT NUMER 9
JAK MNIE ZŁAPIĄ, NIC MI NIE ZROBIĄ
Pamiętam opowieść mojej koleżanki o tym, jak prowadziła za rękę Policję i pokazywała im miejsce pracy (oczywiście „na czarno”) swojego ojca uchylającego się od płacenia alimentów, a Policja bezradnie rozkładała ręce, bo „(…) pan mówi, że tylko na kilka godzin zastępuje tu kolegę i że on tu nie pracuje (…)”.
Takich rodziców jest niestety wielu. Z tego względu obecnie prowadzone są prace nad nowelizacją przepisów kodeksu karnego, a zapowiadane zmiany mają przynieść możliwość ukarania rodzica, który uchyla się od płacenia alimentów karą grzywny, karą ograniczenia wolności lub nawet karą pozbawienia wolności (wystarczyć ma brak spełnienia świadczenia za okres 3 miesięcy).
MIT NUMER 10
MNIE TO NIE DOTYCZY
Naprawdę? Umiesz czytać z gwiazd? A może masz kryształową kulę?
Nie życzę Ci oczywiście tego, byś kiedykolwiek był zobowiązany do płacenia alimentów ani też byś musiał się o nie starać. Życie pisze jednak różne scenariusze. A jak pokazuje przykład Mateusza K. (o którym dość głośno w różnorodnych mediach), warto wiedzieć jak to z tymi alimentami naprawdę jest.
mity te alimenty